Tesla Model S P90D

Najnowszy i najmocniejszy model Tesli. Było na co czekać. Naprawdę było na co czekać. Ta wersja jest ulepszona w porównaniu do poprzedników pod każdym względem. Ale zacznijmy od początku, czyli od prędkości.Najnowszy model tesli rozpędza się do setki w niecałe 3 sekundy. To tyle samo co najnowszy Aventador SV, który zresztą jest limitowaną edycją specjalną. Przyspieszenie jest takie ekstremalne, że można je porównać wyłącznie do startu promu kosmicznego. Nie czujesz się jakbyś przyspieszał w zwykłym samochodzie. To nie tak, że wciska cię w fotel i wychyla głowę do tyłu. W najnowszym modelu S, w trybie Ludicrous, przy wciśnięciu gazu do końca, zaczyna się coś innego. Twoja twarz topi się, przebijasz się przez siedzenie i zostajesz na asfalcie, podczas gdy samochód przyspiesza z zawrotną prędkością bez ciebie w środku. Samochód ten nie ma przełożeń, więc oddaje moc ciągle. Nie ma żadnych skoków w przyspieszaniu. Jest tylko ciągły, niekończący się przyrost prędkości.

Oprócz zwiększonej prędkości zyskujemy także 30 mil zasięgu. To miły prezent od Tesli.

Pośrodku deski rozdzielczej znajduje się wielgachny ekran LCD, z którego możemy sterować każdym aspektem samochodu. Ekran ten jest podłączony na stałe z Wi-Fi. W środku miejsca jest dużo i spokojnie można zmieścić siebie i swoją żonę, nawet jeśli waży 120 kilogramów. Tylko wtedy oczywiście przyspieszenie znacznie się zmniejszy, więc nie spodziewajmy się wówczas szczególnych osiągów.

Do tego możemy korzystać kompletnie za darmo ze stale rosnącej liczby Superładowarek, znajdujących się w Stanach i całej zachodniej Europie. Może jeszcze nie ma ich tyle, że spotkamy je na każdym kroku, ale ważne że są i pozwalają na natychmiastowe ładowanie naszego wyjątkowego pojazdu.

Teraz parę danych technicznych. Wiemy, że tym interesujecie się najbardziej. Więc je podajemy:

Moc: 2 silniki, przedni 255 KM, tylny 496 KM , razem 751 KM

Przełożenie: Brak przełożeń, bo o samochód elektryczny!

Napęd: na 4 koła

0-100: 2,8 sekundy

V-max: 250 km/h

Cena: 85 tys. funtów

Dwutlenek węgla: Zero, bo to samochód elektryczny! Zero emisji. Nie licząc tego, że aby wyprodukować prąd fabryka musiała spalić węgiel. Ale to drobny szczegół.

Zobacz również:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *